Metoda wzmacniania przepływu informacji komórkowych
W październiku 2000 roku media ogłosiły, iż nagrodę Nobla z dziedziny medycyny w roku 2000 przyznano trzem naukowcom za prace związane z problematyką komunikacji międzykomórkowej w organizmie człowieka.
W naszym kraju nie zwrócono jednak uwagi na to, że w Gliwicach w Międzynarodowym Instytucie Zdrowia PIOKAL, już od ponad półtora roku praktycznie wykorzystuje się metodę wzmacniania przepływu informacji komórkowych. Stosowanie jej w skojarzeniu z dotychczas praktykowanymi metodami medycyny klasycznej, pozwala Instytutowi na osiągnięcie sukcesów w walce z wieloma chorobami uznawanymi dotychczas za trudne, a często niemożliwe do wyleczenia.
CO MÓWIĄ FAKTY I NA CZYM POLEGA METODA
Statystyki wykazują, że ponad 80% ludzi umiera z powodu chorób układu krążenia, nowotworów, oraz z powodu niewydolności innych narządów. Same choroby układu krążenia pochłaniają 51% ofiar. Tylko nikły procent ludzi we współczesnym świecie, obdarzonym wszystkimi zdobyczami nauki umiera ze starości.
Niemal wszystkie wyżej wymienione choroby są w ten lub inny sposób spowodowane nieprawidłowym przepływem informacji komórkowych w organizmie. Bioenergotermodynamiczna metoda stosowana w Instytucie wzmacnia bodźce komunikacji komórkowych, co równocześnie pozwala na intensywniejszy przepływ informacji pomiędzy komórkami i centralnym układem nerwowym. Takie wzmacniające działanie powoduje, że organizm samoczynnie i efektywnie wyzwala swoje własne systemy samoregulacyjne, a w przypadku rozpoznania zaistniałych uszkodzeń samoobronne i samonaprawcze, co w znacznej większości przypadków powoduje całkowity powrót do zdrowia lub zdecydowaną poprawę.
Każda komórka posiada identyczny kod genetyczny (z jednej komórki ludzkiej można dziś sklonować całego człowieka). Intensyfikując przepływ informacji tego kodu z komórek zdrowych do komórek uszkodzonych można efektywniej wyzwolić w organizmie własny system samonaprawczych informacji molekularnych, a wówczas organizm sam może dokonać napraw uszkodzonych komórek.
Bioenergotermodynamiczna metoda mobilizująca komunikacje komórkowe wykazuje wysoką skuteczność w różnych chorobach, szczególnie w chorobie wieńcowej i innych chorobach serca, miażdżycy, cukrzycy, chorobach wątroby, prostaty, kręgosłupa i kończyn, alergiach, problemach ginekologicznych z bezpłodnością włącznie, w wielu chorobach nowotworowych, w regeneracji organizmu po chemioterapii, a także w innych problemach chorobowych.
W wielu przypadkach chorobowych zamiast drastycznego i ryzykownego zabiegu chirurgicznego, lub toksycznej farmakoterapii, w Instytucie PIOKAL można zmobilizować organizm do poradzenia sobie z tymi schorzeniami bez ingerencji z zewnątrz.
Podstawą bioenergotermodynamicznej metody stosowanej podczas leżenia lub spania w bioenergotermodynamicznym łóżku jest usprawnienie komunikacji międzykomórkowej oraz wzmocnienie przepływu zwrotnego tych informacji do Ośrodkowego Układu Nerwowego (OUN).
Bioenergotermodynamiczne pole wytwarzane przez przetworniki zamontowane w łóżku (nie jest to pole magnetyczne), jest odpowiednio kształtowane i regulowane specjalnym potencjometrem dla potrzeb konkretnego chorego. Pole to jest polem słabym, jego natężenie jest mniejsze od promieniowania ekranu telewizora czy komputera.
Nie intensywność oddziaływania, a jego rodzaj, natężenie (zmienne podczas seansu) i czas, są tutaj najważniejszymi czynnikami.
Najkorzystniejsza jest powolna i długo trwająca adaptacja chorego organizmu (zazwyczaj około 10 dni). Adaptacja ta dokonuje się w trakcie przebywania we włączonym łóżku, niezależnie czy chory przebywa w nim w okresie snu czy czuwania. Oddziaływanie odpowiednio zmodyfikowanego pola na receptory obwodowe organizmu rozpoczyna się natychmiast po włączeniu systemu.
Wzmocnienie przepływów informacji z obwodowych receptorów organizmu do OUN powoduje lepsze sprzężenia zwrotne z tymi okolicami. Zmienia się konsystencja chłonki. Jej lepszy obieg usprawnia przemianę metaboliczną w komórkach, poprawia spalanie i efektywniejsze tworzenie energii – zwłaszcza energii biologicznie użytecznej niezbędnej do samonapraw komórkowych. Istotne jest to, że energię tę organizm uzyskuje z własnych rezerw, a nie z produktów pochodzących z zewnątrz, których spalanie i przetwarzanie obciążają metabolizm (odciążenie przemian metabolicznych o 20% wydłuża życie człowieka o 20 lat!).
Energia ta umożliwia organizmowi samodzielne odwracanie procesów chorobowych, co w połączeniu z metodami leczenia medycyny akademickiej powoduje uzyskiwanie znacznie lepszych efektów terapeutycznych, niż przy stosowaniu tylko jednej z wyżej wymienionych metod. Jako efekt dodatni, metoda ta pozwala na intensywniejsze spalanie złogów i tkanek tłuszczowych, co powoduje spadek masy ciała od 2 do 5 kilogramów w ciągu 10 dni.
Za wyjątkiem chorych w stanie ciężkim, lub cierpiących z powodu trwałych uszkodzeń organicznych, zazwyczaj 10 dni pobytu chorego w Instytucie wystarcza na pełną samoregulację organizmu lub na jego zdecydowane ukierunkowanie do uzyskania całkowitej homeostazy, a tym samym osiągnięcie efektu terapeutycznego.
OPINIA KIEROWNIKA DO SPRAW MEDYCZNYCH
Kiedy po raz pierwszy dowiedziałem się o istnieniu Instytutu i stosowanych tu metodach, będąc lekarzem z 14 letnim stażem pracy, bardzo sceptycznie odniosłem się do tej niekonwencjonalnej teorii. Była ona jednak na tyle dla mnie intrygująca, iż postanowiłem pozostawać w kontakcie z Instytutem, aby naocznie przekonać się o jej skuteczności. Po kilkumiesięcznych obserwacjach przyjąłem proponowane mi stanowisko Kierownika do Spraw Medycznych tej placówki, albowiem z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, iż metoda ta ma zdecydowanie pozytywny wpływ zarówno na organizm człowieka, jak i na wiele schorzeń, na które cierpimy.
Faktem jest, iż aby przedstawić statystycznie znamienne efekty stosowania tej metody potrzebne są nie miesiące, a lata obserwacji i prowadzenia statystyki medycznej. Wynika to z dwóch aspektów sprawy – po pierwsze z podstawowych wymogów statystyki co do uzyskiwanych rezultatów w konkretnym przypadku chorobowym (skuteczność nawet w tej samej jednostce chorobowej jest, według moich dotychczasowych obserwacji, osobniczo zmienna), po drugie – bardzo szerokie spektrum jednostek chorobowych trafiających do Instytutu połączone z faktem, iż większość trafiających tu przypadków to chorzy, którzy po wyczerpaniu wszystkich możliwych sposobów leczenia przybywają do naszej placówki w skrajnie zaawansowanych stadiach swojej choroby, co z kolei redukuje potencjalne możliwości tkwiące w stosowanej tu metodzie.
Nie mogę jednak podważać faktów i zdarzeń w których do tej pory uczestniczyłem i których byłem świadkiem. Widziałem tu kilka 100 procentowch wyleczeń w przypadkach, które z punktu widzenia medycyny konwencjonalnej były beznadziejne, takie jak: nieoperacyjny naczyniak mózgu zlokalizowany między III komorą a pniem mózgu ze spastycznym porażeniem k.górnej prawej, niedowładem k.dolnej prawej, zaburzeniami mowy i równowagi; zakrzepowe zapalenie tętnic podudzi z chromaniem przestankowym po przejściu 20-30 metrów; niedrożność naczyń wieńcowych z dwoma zwężeniami krytycznymi zakwalifikowana do by-pass`ów; mnogie mięśniaki macicy, które ustąpiły w trakcie pobytu. Przypadki te są udokumentowane. Widziałem też znaczne poprawy – nie wyleczenia – w bardzo wielu przypadkach chorobowych, z nowotworami włącznie. Widziałem również porażki (w mojej definicji porażka oznacza identyczny stan chorego przy przyjęciu i wypisie).
Nie można również pominąć doznań chorych podczas wstępnego testu (godzinne, monitorowane przez lekarza lub jedną z pielęgniarek leżenie w łóżku bioenergotermodynamicznym nastawionym na odpowiednią liczbę cykli). W czasie testu często pojawiają się parestezje w miejscach starych blizn, czy miejscach po urazach, chorzy często zgłaszają pobolewania w okolicach chorych narządów, bardzo często zgłaszane jest uczucie ciepła w całym ciele, lub przeciwnie, uczucie przenikliwego chłodu lub zimna. Doznania te ustępują po wyłączeniu systemu i przerwaniu testu. Według dotychczasowych statystyk około jedna na 10 do15 osób poddanych testowi nie zgłaszała żadnych doznań w trakcie jego trwania.
Reasumując: moim zdaniem nie podlega żadnej wątpliwości, iż metoda bioenergotermodynamiczna autorstwa profesora Piotrowicza ma zdecydowanie dodatni wpływ na wiele schorzeń, oraz że można stosować ją zarówno jako metodę samodzielną, lub jako metodę uzupełniającą leczenie klasyczne, bez żadnego ryzyka dla chorego. Kiedy minie odpowiedni okres potrzebny na zgromadzenie znamiennych danych statystycznych, a dane te potwierdzą powyższe obserwacje, metoda ta, w połączeniu z leczeniem konwencjonalnym, może wprowadzić medycynę w XXI wiek.
Artykuł nie jest analizą naukową, a przedstawia tylko subiektywne opinie.