Bez błonnika nie ma zdrowia!
Będąc w latach II wojny światowej w Afryce, dr Denis Parsons Burkitt zaczął się zastanawiać, dlaczego ludność afrykańska nie cierpi wcale lub prawie wcale na dolegliwości i choroby, które trapią ludność krajów uprzemysłowionych. Czy odżywianie rzeczywiście ma taki wpływ na nasze zdrowie?
Będąc w Afryce wśród lekarzy – misjonarzy stworzył sieć współpracowników – korespondentów, którą z czasem rozszerzył w Indiach i USA.
Po 5 latach miał dane z 200 szpitali z 20 krajów.
Wynik współpracy był oczywisty: wszystkie choroby naszych czasów były niezwykle rzadkie wśród ludności krajów jeszcze nie uprzemysłowionych, zachowujących tradycyjne zwyczaje jedzenia.
Przykładowo w ciągu 13 lat, w jego szpitalu w Afryce, gdzie było 2500 łóżek było tylko 3 przypadki guzów jelita. W wiejskich rejonach rak odbytu stanowił zaledwie 1% wszystkich przypadków raka, podczas gdy w Europie zachodniej 15% (czasy II wojny i po wojnie). Podobnie w Japonii przed wojną prawie nie było przypadków zaburzeń jelitowych spowodowanych bakterium coli.
Co się dzieje z przewodem pokarmowym, kiedy się zmienia odżywianie?
Tak pytał dr Burkitt.
W odpowiedzi pomógł biochemik dr Aleksander Walker, który pracował w afrykańskim więzieniu.
Zauważył, iż ludzie czarni, stosujący regionalne pożywienie wydalają stolec 2 razy dziennie już po 9 godzina po posiłku, podczas gdy biali więźniowie, potrzebowali na to 27 godzin!
Skąd aż taka różnica?
Biali więźniowie jedli biały chleb i żywność pozbawioną niemal błonnika.
Murzyni nie znali wcale zaparć, które białym ludziom, wciąż towarzyszyły.
Dr Burkitt zbadał pożywienie Afrykanów i stwierdził, iż jadają oni dziennie ok. 27 gram błonnika!
Europejskie pożywienie ludzi białych zawierało zaledwie 6,4 gram błonnika dziennie.
Stąd stało się jasne, dlaczego Europejczycy czy mieszkańcy USA mają poważne trudności w wypróżnianiem, często zapadają na zapalenie wyrostka robaczkowego, hemoroidy, wiele innych chorób jelita grubego, często szczególnie u osób z grupą krwi ,,O” kończy się rakiem jelita.
Błonnik jako balast w kiszkach wzmaga prawidłową perystaltykę jelit.
Dla przykładu tzw. „podstawa zdrowia” mleko nie zawiera błonnika, ale dużo dość szkodliwych składników szczególnie dla dzieci z grupa krwi 0 i A.
„Dobre mamusie” dbają o swoje dzieci, aby piły mleka zwierzęcego jak najwięcej. Tym czasem nadmiar białka zwierzęcego w mleku oraz tłuszcze nasycone znacznie hamują wchłanianie się wapnia do organizmu, powodując skłonność do poważnych infekcji, chorób neurologicznych oraz nowotworów.
Więcej : www.gronkowiec.pl/dieta.html
Natomiast o warzywa i owoce, posiadające bogactwo łatwo przyswajalnego wapnia i wielu innych cennych składników dla zdrowia, nie ma tak wielkiego nacisku i dbałości. Ni dba się tak bardzo o to, aby dostarczyć organizmowi odpowiedniej ilości błonnika, wspomóc enzymami i dostarczyć naturalne witamin czy minerały w tym wapnia w postaci chelatów.
Więcej: www.faceci.com.pl/chelaty.html
Jak ważny jest błonnik z warzyw, razowego chleba, ziaren z pełnego przemiału oraz jak możesz go w większej ilości dostarczyć do swojego organizmu w postaci suplementacji czytaj tu –
link: http://www.faceci.com.pl/blonnik.html
Uwaga!
Pamiętaj, iż zboża często są skażone pleśnią – w tym otręby!
Płatki owsiane stosowane przez ,,oszczędnych” jako forma błonnika, stosowane w nadmiarze wypłukują wapń z organizmu!
Zastanów się zanim podasz je swojemu dziecku każdego dnia i to z zupą mleczną z pasteryzowanego mleka zwierzęcego, które również ma działanie zakwaszające organizm.
Taki zestaw poważnie zaburza przemianę materii i w efekcie.. powoduje tycie.